Niezbędnik młodej mamy

      

Czego potrzebuje świeżo upieczona mama?

SPANIA... No dobra, ale pomówmy o realnych rzeczach :)

Młoda mama potrzebuje, oprócz super mocy i dodatkowej pary rąk, również wielu ułatwiających życie gadżetów. Co więcej, są to gadżety, o których istnieniu człowiek niemający w domu bobasa nawet nie wie. Kto na przykład ma pojęcie, jak wygląda elektroniczna niania? Albo po co jest torba pielęgnacyjna? No właśnie. Przejdźmy zatem do sedna - w jakie sprzęty powinna uzbroić się młoda mama, aby mieć więcej czasu na zachwycanie się macierzyństwem i swoim bobasem?

Przede wszystkim wsparcie, czyli... elektroniczna niania. Tak, jasne, macie teraz przed oczami połączenie waszej babci i Terminatora (swoją drogą, ciekawa hybryda). Nic z tych rzeczy. Elektroniczna niania to tak naprawdę niewielkie urządzenie, monitorujące maluszka i pozwalające jego rodzicom opuścić choć na chwilę dziecięcy pokoik. Istnieją różne modele tego urządzenia, różniące się bajerami no i oczywiście ceną. Nianie mogą, poza nadajnikiem i odbiornikiem, zawierać również monitory oddechu, termometry, higrometry, kamerki i inne wodotryski. Zasada pozostaje jednak niezmienna: pozostawiając naszego Szefa Wszystkich Szefów samego w pokoju, załączamy nianię, dzięki czemu możemy swobodnie poruszać się po domu i okolicach i na pewno usłyszymy, kiedy maluszek zacznie płakać lub nastąpi inna awaria (na przykład do pokoju wpadnie kot, albo, co gorsza, starszy braciszek udający radziecki odrzutowiec).

W domu, gdzie przebywa malutki człowiek, bardzo przyda się też inny ciekawy gadżet: nawilżacz powietrza. Prawidłowy poziom nawilżenia jest potrzebny dziecku, aby mogło swobodnie oddychać, noskowi dziecka, aby mógł bronić się przed dostępem wirusów i brzydkich bakterii oraz mamie, aby mogła mieć szczęśliwego i zdrowego bobasa, a dzięki temu - święty spokój. To tak w skrócie. Podobnie, jak w przypadku niań elektronicznych, nawilżacze powietrza występują w wielu rozmiarach, kolorach i modelach. Można oczywiście zastąpić nawilżacz najzwyklejszą, mokrą szmatką, powieszoną na kaloryferze, jest to jednak mało wydajne i jeszcze mniej estetyczne.

I na koniec gadżet, który pomieści cały świat i jeszcze więcej, czyli... torba pielęgnacyjna. Jak wiadomo, mały człowiek ma całkiem duże potrzeby. Najprościej byłoby zaspokajać je wszystkie siedząc w domu, ale na dłuższą metę prowadzi to do rozstroju nerwowego u mamy, a zepsuta mama źle działa i daje kiepskie mleko. Czy jakoś tak. W każdym razie, chcąc swobodnie poruszać się po świecie ze swoim Skarbem, mama musi być uzbrojona we wszelkie akcesoria, pozwalające opanować dowolną awarię, jaka może się wydarzyć. A zdarzyć się może wiele - każdy, kto ma dzieci, przekona się szybko, że należy spodziewać się niespodziewanego i to w najmniej spodziewanym momencie. Mamie niezbędna jest więc duża, pojemna torba, kryjąca przynajmniej 10000 kieszeni. Nie no, to oczywiście żart - sto kieszeni w zupełności wystarczy ;) A tak naprawdę - tyle, ile mamie będzie wygodnie. Ważne, żeby w środku zmieściły się jej gadżety, takie, jak telefon, klucze, lusterko oraz sprzęty dla dzidziusia, a więc pieluszki, smoczki, butelki, ubranka na zmianę i tak dalej. A tak swoją drogą - skoro przeciętny mężczyzna boi się wsadzić łapę do damskiej torebki (w końcu nie wiadomo, co go tam ugryzie, a już na pewno jest tam przejście w czwarty wymiar), to ciekawe co by powiedział, nurkując do torby pielęgnacyjnej?

Więcej na porady dla rodziców matczyna.pl